- Nie podejmuje się weryfikacji, tego, jakimi motywami kierowała się Federacja Rosyjska zamykając rurociąg do Możejek. Tej odpowiedzi może udzielić tylko rząd Federacji Rosyjskiej - oświadczył Sikorski. - Mam nadzieję, że to będzie bodźcem do przyjrzenia się sprawie ponownie, bo ktoś podejrzliwy może dojść do wniosku, że sprawa jest polityczna, a nie techniczna - dodał. Sikorski zaznaczył, że Polska życzyłaby sobie, aby ten rurociąg zaczął z powrotem działać. Podkreślił, że sprawa ta wielokrotnie była podnoszona przez naszą dyplomację. - Jeśli przyczyny są techniczne, to już trochę długo się ciągnie ten remont. Nawet zaoferowaliśmy pomoc techniczną, jak trzeba to i finansową w remoncie, a coś nie może do niego dojść - wskazywał szef MSZ. Sikorski podkreślił jednocześnie, że nie traktuje depesz WikiLeaks jak Biblii. Podkreślił, że na własnym przykładzie może stwierdzić, że są w nich błędy, np. w opisie jego decyzji.
Z publikacji "Nowej Gaziety" wynika, że Sieczin wydał polecenie wstrzymania dostaw ropy na początku lipca, a do awarii rurociągu Przyjaźń, którym rosyjskie paliwo było tłoczone do Możejek, doszło w końcu tego miesiąca. Z materiału tego wynika także, iż krok ten miał zmusić polski PKN Orlen do zrezygnowania z kupna Mazeikiu Nafta, zanim Komisja Europejska zatwierdzi tę transakcję.
Większość akcji MN należała do rosyjskiego koncernu Jukos, kontrolowanego przez skonfliktowanego z Kremlem przedsiębiorcę Michaiła Chodorkowskiego. Przejęciem tych zakładów zainteresowane były też inne rosyjskie kompanie naftowe, w tym Łukoil, Rosnieft i TNK-BP. Amerykańscy dyplomaci w roku 2006 nie wykluczali, że w ślad za wstrzymaniem dostaw ropy do Możejek rurociągiem Przyjaźń wicepremier Sieczin będzie próbował zakazać rosyjskim koncernom dostarczanie rafinerii surowca przez porty Primorsk i Butynga. Według "Nowej Gaziety", realizacji tego scenariusza zapobiegły władze w Wilnie, które zagroziły Rosji zamknięciem linii kolejowej do Kaliningradu.
PAP, arb