Demonstranci podpalili posterunek policji w Suezie na wschodzie Egiptu - relacjonują świadkowie. Według świadków, na których powołuje się agencja Reutera, policjanci uciekli z budynku zanim manifestanci obrzucili go koktajlami Mołotowa.
Egipska prokuratura generalna oskarżyła 40 zatrzymanych uczestników antyrządowych demonstracji o próbę obalenia reżimu - podała agencja Reutera, powołując się na telewizję Al-Arabija.
Przed innym posterunkiem w mieście zgromadziły się dziesiątki ludzi domagających się uwolnienia krewnych zatrzymanych podczas protestów. W antyrządowych protestach od początku tego tygodnia zginęło co najmniej sześć osób.
Również 26 stycznia manifestanci podpalili w Suezie budynek rządowy i posterunek policji. Próbowali też spalić miejscowe biuro rządzącej krajem Partii Narodowo-Demokratycznej. Sytuację opanowano zanim płomienie objęły budynki. W antyrządowych protestach, których uczestnicy domagają się ustąpienia rządzącego krajem od niemal 30 lat prezydenta Hosniego Mubaraka, zginęło w tym tygodniu co najmniej sześć osób. Aresztowano blisko tysiąc demonstrantów.
PAP, arb