Weisz podkreślił, że swoją obecność na uroczystości w niemieckim Bundestagu uważa za "znak uznania cierpień, jakich doznali Sinti i Romowie", prześladowani, podobnie jak Żydzi, ze względów rasowych. - W minionych latach słyszałem dziesiątki przemówień, poświęconych ofiarom Zagłady, w których ani słowem nie wspomniano o cierpieniach Sinti i Romów. Społeczeństwo nie nauczyło się z tego nic albo prawie nic. W przeciwnym razie obchodzono by się dziś z nami w sposób bardziej odpowiedzialny - powiedział Weisz. - Pozostawiono nas swemu losowi. Powtórzyła się kilkusetletnia historia dyskryminacji i wykluczenia - dodał. Według Weisza dziś także w wielu krajach Europy, przede wszystkim wschodniej - jak Rumunia i Bułgaria - Romowie nie są traktowani z godnością należną ludziom. - Większość nie ma szans, pracy, wykształcenia i pozbawiona jest przyzwoitej opieki medycznej - powiedział. - Naznaczenie i wykluczenie znów są na porządku dziennym - dodał.
- Jesteśmy przecież Europejczykami. Należą nam się takie same prawa, jakie mają wszyscy mieszkańcy, równe szanse, jakimi cieszy się każdy Europejczyk. Nie może być tak, że naród prześladowany i dyskryminowany przez stulecia, także dziś, w XXI wieku, jest wykluczony i pozbawiony szans na lepszą przyszłość - apelował Weisz.
Zoni Weisz jest obecnie jednym z najbardziej znanych przedsiębiorców w dziedzinie florystyki w Holandii. W 2002 został przez królową Beatrix odznaczony Orderem Oranje-Nassau, za służbę i kampanię na rzecz praw Sinti i Romów w Królestwie Niderlandów.
27 stycznia, rocznica wyzwolenia w 1945 r. hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, jest w Niemczech od 1996 r. dniem pamięci o ofiarach narodowego socjalizmu. W 2005 r. Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych ustanowiło 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Holokauście.
PAP, arb