Wcześniej kilkanaście osób zgromadziło się na innym moskiewskim placu, by manifestować pod hasłem: "Kto ma odpowiedzieć za zamachy?". Pikietę zorganizowało opozycyjna Partia Demokratyczna "Jabłoko". Partia domaga się, by Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) podała do publicznej wiadomości i zaprezentowała w parlamencie szczegółowe raporty dotyczące największych zamachów w Rosji w ostatnich latach, począwszy od wybuchów w Moskwie we wrześniu 1999 roku - poinformowało "Jabłoko" w komunikacie.
W 1999 roku w fali zamachów przeprowadzonych od końca sierpnia do połowy września zginęły 293 osoby. Władze oskarżyły o ataki islamskich terrorystów z Czeczenii, jednak nigdy nie przedstawiły na to dowodów. Kreml m.in. tymi zamachami uzasadniał drugą wojną czeczeńską, którą zapoczątkowała rosyjska interwencja w październiku 1999 roku. Do eksplozji na lotnisku Domodiedowo doszło w poniedziałek w hali przylotów, przy wyjściu z zielonej strefy celnej, obok kawiarni. Dotychczas żadne ugrupowanie nie wzięło na siebie odpowiedzialności za atak. Premier Władimir Putin wykluczył w środę, by zamach miał związek z Czeczenią.
pap, ps