Król pragnie powstrzymać falę niezadowolenia, które po Tunezji objęło także Jordanię, Egipt i Jemen. W wygłoszonej w czwartek mowie wskazał jako winowajców nieudolności i korupcji niektórych ministrów. - Chowają się za moimi plecami - powiedział w czwartkowym przemówieniu. - Wszyscy urzędnicy powinni spełnić swój obowiązek i podejmować trafne i jasne decyzje - mówił Abdullah II do członków izby niższej parlamentu, których zwołał na naradę nad przyczynami protestów w kraju. - Wszystkie archiwa w kraju powinny zostać otwarte dla publiczności, wątpliwości należy rozwiać, a błędy naprawić - zarządził król. Zalecił także "rozwiązanie kwestii rzekomej korupcji i protekcjonizmu".
Jedna z zapowiedzianych reform ma dotyczyć prawa wyborczego, które islamska opozycja uważa za niesprawiedliwe. Był to powód zbojkotowania przez nią wyborów z 9 listopada ub.r. W ciągu ostatnich dwóch piątków na ulicach Ammanu i sześciu innych miast Jordanii demonstrowało wiele tysięcy ludzi
pap, ps