Według Associated Press, na placu znajdowało się kilka czołgów, lecz żołnierze nie interweniowali podczas sobotniej demonstracji. W pobliżu placu Tahrir armia zablokowała ulice prowadzącą do budynku parlamentu i siedziby rządu. Z kolei telewizja Al-Dżazira podała, że jej korespondent widział ponad 20 ciał na ulicach Aleksandrii w następstwie piątkowych starć manifestantów z siłami bezpieczeństwa w tym mieście. Więcej szczegółów nie podano.
Tymczasem w Kairze częściowo odblokowano telefonię komórkową. Wciąż nie można jednak korzystać z serwisu wiadomości tekstowych sms. W piątek podczas protestów mieszkańcy Egiptu zostali odcięci od internetu i sieci komórkowych. Władze poleciły wszystkim operatorom sieci komórkowych zawiesić swe usługi w wybranych regionach kraju.
Podczas gwałtownych manifestacji antyrządowych, do których doszło w piątek w całym kraju, co najmniej 20 osób poniosło śmierć, a ponad 1000 zostało rannych. Liczba ofiar śmiertelnych od początku wystąpień, które zaczęły się we wtorek, wzrosła do 27.
Prezydent Mubarak wysłał wojsko na ulice kilku miast, próbując stłumić starcia i demonstracje, których uczestnicy domagają się położenia kresu jego rządom. Siły bezpieczeństwa używały gumowych kul, gazu łzawiącego i armatek wodnych do rozpędzenia manifestacji. Władze wprowadziły godzinę policyjną w Kairze, Suezie i Aleksandrii. Nie potwierdziły się doniesienia, że wprowadzono ją następnie we wszystkich egipskich miastach, a później w całym kraju.
Późnym wieczorem w przemówieniu telewizyjnym do narodu Mubarak ogłosił dymisję rządu i zapowiedział podjęcie nowych kroków na rzecz demokratyzacji życia w kraju oraz reformy społeczne, polityczne i gospodarcze. Powiedział, że rozumie powody niezadowolenia uczestników demonstracji, zastrzegł jednak, że nie pozwoli na destabilizację Egiptu.
pap, ps