W wywiadzie dla stacji telewizyjnej "Inter" premier Azarow przypomniał, że ukraiński rząd ponosi poważne nakłady finansowe na przygotowania i wziął na siebie odpowiedzialność za organizację finałowego turnieju. - Nikt nie powinien formułować gróźb odebrania naszemu krajowi EURO 2012. Zbyt wiele postawione zostało na tę kartę, aby czyjekolwiek ambicje mogły w tej sprawie odgrywać decydującą rolę - podkreślił Azarow.
W ukraińskiej federacji piłkarskiej doszło do poważnego konfliktu pomiędzy jej prezesem Hryhorijem Surkisem i klubami ze wschodniej Ukrainy, za którymi stoją oligarchowie z tej części kraju. Ich wpływy spowodowały, że większość członków zarządu FFU zażądała zwołania nadzwyczajnego zjazdu związku, podczas którego zamierzali odwołać Surkisa ze stanowiska. Urzędujący prezes, a jednocześnie wpływowy członek władz UEFA, zwrócił się do FIFA i UEFA zarzucając swym oponentom, że wykorzystują swą pozycję polityczną dla usunięcia go ze stanowiska.
Stając w obronie Hryhirija Surkisa obie międzynarodowe organizacje skierowały do strony ukraińskiej ultimatum, żądając natychmiastowego zaprzestania nacisków władz w celu zmiany prezesa FFU. W oficjalnym stanowisku UEFA znalazło się zdanie, że jeśli do 4 lutego władze nie zaprzestaną nacisków na narodowy związek piłkarski, Komitet ds. Nadzwyczajnych może podjąć decyzję o ukaraniu Ukrainy wykluczeniem z UEFA i odebrania prawa organizacji turnieju finałowego EURO 2012.
zew, PAP