Około 700 sympatyków opozycji przyszło na Plac Triumfalny w centrum Moskwy, aby zażądać od władz przestrzegania zapisanego w artykule 31 konstytucji Rosji prawa do zgromadzeń, a także dymisji premiera Władimira Putina. Demonstrujący domagali się również uwolnienia więźniów politycznych, w tym byłego prezesa koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediewa. Żądali przeprowadzenia wolnych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. "Rosja bez Putina!", "Wowa, idź sobie!" i "Precz z władzą czekistów!" - skandowali.
Wśród uczestników manifestacji byli m.in. znani obrońcy praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa i Lew Ponomariow, a także przywódcy opozycji demokratycznej, w tym Władimir Ryżkow i Borys Niemcow. Ten ostatni, były wicepremier, po poprzedniej takiej demonstracji z 31 grudnia, został zatrzymany i skazany na 15 dni aresztu za rzekome stawianie oporu milicji. Tym razem manifestacja odbyła się za zgodą władz - milicja nie interweniowała. Siły bezpieczeństwa wkroczyły do akcji dopiero po zakończeniu demonstracji, gdy stronnicy radykalnego ruchu Inna Rosja próbowali zorganizować pochód z Placu Triumfalnego ulicą Twerską na Plac Maneżowy. Około 50 osób zostało zatrzymanych. Wśród nich jest lider tej formacji, były dysydent i pisarz Eduard Limonow.
Manifestację w obronie prawa do zgromadzeń opozycja organizuje na Placu Triumfalnym od marca 2009 roku w ostatnim dniu każdego miesiąca liczącego 31 dni. Swoją inicjatywę nazwała Strategią 31. Do października 2010 roku władze nie wyrażały zgody na te demonstracje i wysyłały przeciwko manifestantom siły specjalne OMON, które za każdym razem brutalnie rozprawiały się z protestującymi, zatrzymując po kilkadziesiąt lub nawet sto kilkadziesiąt osób. Dopiero gdy w końcu września ubiegłego roku prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew odwołał poprzedniego mera Moskwy Jurija Łużkowa, a nowym włodarzem stolicy został Siergiej Sobianin, opozycjoniści uzyskali zgodę miejskich władz na zorganizowanie swojej akcji.
PAP, arb