- Jesteśmy młodymi Marokańczykami, którzy utracili zaufanie do polityków, którzy bronią wyłącznie własnych interesów i zapominają o narodzie i jego bolączkach - powiedział agencji EFE 23-letni Osama El Chlifi, jeden z administratorów tych kont. Jest on jak dotąd jedynym uczestnikiem akcji, który postanowił ujawnić się publicznie. - Chcemy zerwać skorupę strachu, która krępuje młodych Marokańczyków wobec reżimu - powiedział. Jak podkreślił, Marokańczycy nie są "poddanymi, tylko obywatelami, którzy chcą cieszyć się tym statusem, decydując samodzielnie o swoim losie".
Żądania młodych obejmują "wprowadzenie reżimu parlamentarnego, w którym król będzie władcą, ale nie będzie piastował władzy wykonawczej", jak również "unieważnienie obecnej konstytucji i utworzenie komisji, która da Marokańczykom nową ustawę zasadniczą zgodną z naszymi żądaniami politycznymi". Chcą także "rozwiązania takich instytucji, jak rząd, parlament i partie polityczne współpracujące z reżimem".
El Chlifi dodał, że termin ustalono na 20 lutego, "bo jest to niedziela, a poza tym jest to data późniejsza od Algierii (12 lutego ma się odbyć protest w Algierze), co może podsycić rewoltę marokańską".
zew, PAP