Kontrkandydaci w wyborach prezydenckich z 2008 r. - prezydent Barack Obama i senator z Arizony John McCain - po dwóch latach słownych potyczek pojednali się i zasiedli do rozmów w Białym Domu.
Punktem przełomowym w relacjach między niedawnymi rywalami było postrzelenie reprezentującej Arizonę kongresmenki Gabrielle Giffords. Po tym zdarzeniu Obama wygłosił ciepłe przemówienie, które spotkało się z pozytywnym przyjęciem McCaina. - Niezgadzam się z wieloma prezydenckimi ustawami, ale wierzę, że jest on patriotą szczerze zamierzającym spożytkować swój czas na stanowisku na korzyść kraju - napisał senator w artykule dla "Washington Post".
W odpowiedzi Obama zaprosił McCaina do Gabinetu Owalnego, gdzie dyskutowali nad możliwością obrania wspólnej drogi przez Demokratów i Republikanów. - Senator McCain dał do zrozumienia, że pragnął przedyskutować z prezydentem szereg ważnych kwestii, a prezydent z ogromnym zadowoleniem chciał go przyjąć - napisał Biały Dom w oświadczeniu po półgodzinnym spotkaniu polityków przyznając, że punktem zwrotnym był właśnie napisany przez McCaina artykuł.
Reuteres, kk