Obama powiedział, że jego najwcześniejszą inspiracją do zaangażowania się w życiu publicznym byli religijni przywódcy murzyńskiego ruchu walki o prawa obywatelskie, z pastorem Martinem Lutherem Kingiem na czele. Kiedy Obama mieszkał w latach 80. i 90. w Chicago, związał się tam z kościołem afroamerykańskim kierowanym przez kontrowersyjnego pastora Jeremiaha Wrighta, wyznawcę murzyńskiej "teologii wyzwolenia".
Na czwartkowym śniadaniu modlitewnym prezydent podkreślił, że głęboko wierzy w Boga i że religia chrześcijańska dodaje mu siły w sprawowaniu urzędu. - Kiedy budzę się rano, czekam na Pana i proszę, by dał mi siłę, abym czynił słuszne rzeczy dla naszego kraju i jego narodu - powiedział. Dodał, że codziennie oddaje się medytacjom i często zaprasza do Białego Domu duchownych, aby z nimi rozmawiać i wspólnie się modlić.
Chwilami wpadał w ton lekki i autoironiczny, kiedy mówił: "Pozwólcie mi powiedzieć, że te dwa ostatnie lata pogłębiły jeszcze moją wiarę". Słowa te zebrani przyjęli śmiechem. Była to bowiem aluzja do trudności sprawowania władzy w okresie kryzysu ekonomicznego i recesji oraz wrogiej kampanii republikańskiej opozycji przeciw Obamie. Obama rzadziej pokazuje się w kościele w Waszyngtonie niż niektórzy jego poprzednicy w Białym Domu. Dało to ultrakonserwatystom pretekst do atakowania go jako zakamuflowanego ateisty.
W sondażu ośrodka Pew Forum w sierpniu 2010 r. 43 procent Amerykanów powiedziało, że nie wie, jakiego Obama jest wyznania. Jedna trzecia uważa go za chrześcijanina. Z innych badań opinii wynikało, że znaczny odsetek społeczeństwa uważa go za muzułmanina. Ojciec prezydenta, imigrant z Kenii, pochodził z muzułmańskiej rodziny. Obama w dzieciństwie kilka lat spędził z matką w Indonezji, kraju muzułmańskim, chociaż o świeckim ustroju politycznym.
W wystąpieniu na Śniadaniu Modlitewnym Obama poświęcił też kilka słów Egiptowi. - Modlimy się, żeby przemoc w Egipcie się zakończyła, żeby prawa i aspiracje narodu egipskiego zostały zrealizowane i żeby lepsze dni zawitały do Egiptu i do całego świata - powiedział.
zew, PAP