Obama: "nie" dla przemocy w Egipcie

Obama: "nie" dla przemocy w Egipcie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barack Obama (fot. White House) 
W kolejnym oświadczeniu na temat sytuacji w Egipcie prezydent USA Barack Obama potępił przemoc, do jakiej doszło tam ostatnio, i podkreślił, że w zapowiadanej transformacji ustrojowej musi brać udział "szeroka reprezentacja opozycji".
- Sprzeciwiamy się przemocy jako odpowiedzi na ten kryzys. Ataki na dziennikarzy, działaczy obrony praw człowieka i pokojowych demonstrantów są nie do przyjęcia. Egipski rząd ma obowiązek ochraniać prawa swojego społeczeństwa - powiedział Obama w czasie wspólnej konferencji prasowej w Białym Domu z kanadyjskim premierem Stephenem Harperem. O inspirację do ataków na dziennikarzy i antyrządowych demonstrantów podejrzewa się egipskie reżimowe służby bezpieczeństwa. Wcześniej potępiła je sekretarz stanu Hillary Clinton.

Prezydent ponowił apel, aby proces zmiany władzy w Kairze "rozpoczął się od razu" i prowadził do "wolnych i uczciwie zorganizowanych wyborów". Prezydent podkreślił, że USA nie będą ingerować w ten proces, ale powiedział, że jego administracja "konsultuje się w Egipcie i w obrębie społeczności międzynarodowej, aby przekazać przesłanie, że udana i porządna transformacja musi być znacząca". - Negocjacje powinny obejmować szeroką reprezentację egipskiej opozycji. Transformacja musi być odpowiedzią na uzasadnione skargi tych, którzy pragną lepszej przyszłości - oświadczył Obama.

Słowa o "szerokiej reprezentacji opozycji" odczytuje w USA jako sygnał, że administracja Obamy pogodziła się z ewentualnym udziałem w przyszłych rządach Bractwa Muzułmańskiego, czyli fundamentalistów islamskich.

PAP, arb