Dziesiątki demonstrantów usiłowało nie dopuścić, by z placu Tahrir w centrum Kairu zabrano spalone czołgi. O pozostawienie czołgów manifestanci zaapelowali do wojska. Sobota jest 12. dniem gwałtownych demonstracji w egipskiej stolicy.
Uczestnicy demonstracji usiedli w pobliżu czołgów. Chcą przekonać żołnierzy, aby nie zabierali spalonych pojazdów, które mogą służyć im za barykady w czasie ataków zwolenników popierających prezydenta Hosniego Mubaraka.
Tysiące demonstrantów spędziło noc z piątku na sobotę na placu, który stał się jednym z najważniejszych miejsc antyprezydenckich manifestacji. Ministerstwo informacji, cytując komunikat premiera Ahmeda Szafika, ogłosiło, że "manifestujący nie będą zmuszani do opuszczania placu Tahrir".
PAP, arb