Premier Iraku Nuri al-Maliki wyrzekł się "w imię demokracji" ubiegania o trzecią czteroletnią kadencję i wyraził poparcie dla Egipcjan, stwierdzając, że "nie można tolerować pozostawania u władzy przez 30 lat".
Maliki powiedział w wywiadzie dla AFP, nawiązując do rewolty w Egipcie, której uczestnicy domagają się odejścia prezydenta Hosniego Mubaraka, że "jedną z form braku demokracji jest pozostawanie jednego człowieka u władzy przez 30 lub 40 lat". - Konstytucja Iraku nie zabrania trzeciej, czwartej, a nawet piątej kadencji, ale ja osobiście postanowiłem nie kandydować po zakończeniu obecnego mandatu w 2014 roku - oświadczył. Zapowiedział również zmodyfikowanie konstytucji irackiej, tak aby ograniczyć możliwości sprawowania władzy przez premiera do dwóch czteroletnich mandatów. - Dwa mandaty, osiem lat, to zupełnie wystarczające dla premiera, jeśli ma on swój program i skutecznie współdziała z parlamentem - zapewnił Maliki.
Obecny szef rządu irackiego objął po raz pierwszy to stanowisko w maju 2006 roku. Po kolejnych wyborach zabrakło mu w parlamencie dwóch głosów, ale znalazł sojuszników poza własnym ugrupowaniem. Maliki udzielił wywiadu AFP dzień po ogłoszeniu, że rezygnuje z połowy swego rocznego uposażenia, które według nieoficjalnych informacji wynosi 360 000 dolarów. Ta decyzja irackiego premiera, według ekspertów, jest reakcją na fale antyrządowych wystąpień na Bliskim Wschodzie oraz protestów w samym Iraku wywołanych stanem gospodarki kraju i przerwami w dostawach elektryczności.
PAP, arb