- Abstrahując od słabości materiału dowodowego z SMS-ów, w których kobiety występujące ze skargą na Assange'a mówią o "rewanżu" i "pieniądzach" za przeciek do mediów, nasuwa się wniosek, że mają ukryte zamiary, co stawia pod dużym znakiem zapytania ich oskarżenia i ich osobistą wiarygodność - dodał adwokat.
Wtorek jest drugim dniem postępowania ekstradycyjnego przeciwko założycielowi portalu Wikileaks, wszczętego na wniosek szwedzkiej prokuratur Marianne Nye. Przeciwko 39-letniemu Australijczykowi Nye wysunęła trzy zarzuty ataku seksualnego i molestowania. Prokuratura domaga się ekstradycji Assange'a w trybie Europejskiego Nakazu Aresztowania, by go przesłuchać. Assange i jego obrońcy wskazują, że można go przesłuchać także w Londynie, a ewentualna ekstradycja do Szwecji oznaczałaby, że zostałby osądzony w tajnym procesie, ponieważ sprawy wytoczone w Szwecji z oskarżenia o gwałt są niejawne.
Obrońcy obawiają się też, że Szwedzi mogliby przekazać Assange'a Amerykanom. Ci z kolei mogliby go skazać na śmierć pod zarzutem spisku mającego na celu wykradzenie tajnych materiałów państwowych. WikiLeaks ujawniła poufne amerykańskie materiały m.in. na temat wojny w Afganistanie i Iraku oraz depesze z placówek dyplomatycznych USA.
zew, PAP