Szef zespołu Lotus Renault Eric Boullier powiedział po spotkaniu z Robertem Kubicą w szpitalu w Pietra Ligure, że "najważniejsze jest to, że w tej chwili czuje się on dobrze". - Staramy się dowiedzieć, czy Robert będzie w stanie wrócić do wyścigów - dodał. - Widzieliśmy go uśmiechniętego i to dla nas jest powodem wielkiej ulgi - dodał.
Boullier wyjaśnił, że w oczekiwaniu na odpowiedź na pytanie, czy polski kierowca wróci na tory Formuły 1, jego team szuka zastępcy. Podał jednocześnie dwie możliwości: wewnętrzna decyzja o wyborze jednego z kierowców testowych albo "inny kierowca, na miarę naszych oczekiwań". Do szpitala przyjechał także rosyjski kolega Kubicy z zespołu Witalij Pietrow, który podarował mu piłeczkę antystresową do trzymania w dłoni. - Wyrażam bliskość z nim jako kolega klubowy, ale także jako przyjaciel. Mam wielką nadzieję, że będę mógł go znów zobaczyć na torze. To wielki zawodowiec, ekspert. Niemożliwe byłoby go stracić - wyznał Pietrow.
26-letni Kubica doznał poważnych obrażeń w wypadku na trasie rajdu samochodowego Ronde di Andora w Ligurii. Doszło do niego w niedzielę rano. Prowadzona przez niego Skoda Fabia S2000 wypadła z trasy i z dużą prędkością uderzyła w barierkę otaczającą drogę. By wydostać z niego kierowcę ratownicy musieli rozcinać karoserię. Polak był zaintubowany i przewieziony helikopterem do szpitala w Pietra Ligure. Bez szwanku wyszedł z wypadku pilot Jakub Gerber.PAP, arb