To nie była policja
Minister spraw wewnętrznych Radek John poinformował, że urządzeń nie zainstalowała policja. - Dowiadywałem się u komendanta głównego policji, sprawa jest wyjaśniana - powiedział szef MSW. Policja zajmuje się nią od wtorku. Własne dochodzenie prowadzą też czeskie służby specjalne BIS.
Nie jest również jasne, przeciw komu podsłuchy były skierowane. Policja i BIS rozpatrują m.in. wersję o związkach z sytuacją wokół czeskiego totalizatora sportowego Sazka, który znalazł się w bardzo trudnej kondycji finansowej. Ivo Kaderka jest członkiem rady nadzorczej głównego udziałowca Sazki, Czeskiego Związku Wychowania Fizycznego (CzSTV). Uchodzi też za głównego rywala szefa tej instytucji, Alesza Huszaka.
Zwyczajowy czeski podsłuch
Nie wyklucza się też, że celem podsłuchów był jakiś czeski polityk. Na korcie na Sztvanicy regularnie bywali Topolanek czy Kalousek. Kalousek z Kaderką trzy razy w tygodniu grają w tenisa i przesiadują przy stole, w którym znaleziono urządzenia podsłuchowe. Minister finansów wyklucza tę hipotezę. - Nie sądzę, abym celem był właśnie ja - powiedział. Natomiast Topolanek uznał, że w podsłuchach nie ma nic zaskakującego. - To w Czechach zwyczajowa metoda - zauważył.
Aktualne.cz dodaje, że to właśnie Topolanek jako premier próbował podjąć radykalne kroki przeciw kierownictwu Sazki, zarzucając mu lekceważenie głównego obowiązku, jakim jest finansowanie sportu. Działania Topolanka nie powiodły się, gdyż zanim zostały wdrożone, jego gabinet upadł.
zew, PAP