14 lutego w Teheranie, a także na południu kraju w Szirazie i w środkowej części w Isfahanie doszło do manifestacji poparcia dla rewolucji w Egipcie. Wzięło w nich udział kilka tysięcy osób. Były to pierwsze protesty irańskiej opozycji od ponad roku. By rozpędzić kilkutysięczne protesty zwolenników opozycji w stolicy Iranu policja użyła gazu łzawiącego. Kilkadziesiąt osób zatrzymano - co najmniej jedna osoba została zastrzelona. Według świadków, dziesiątki innych demonstrujących również trafiły do szpitala z powodu ciężkich obrażeń na skutek pobicia. Zamieszki wybuchły również w Isfahanie, podczas których zatrzymano kilkadziesiąt osób. Wcześniej o zgodę na zorganizowanie wiecu solidarności z demonstrantami w Tunezji i Egipcie wystąpili przywódcy opozycji Mir-Hosejn Musawi oraz Mehdi Karubi. Prokurator generalny odrzucił ich wniosek i ostrzegł przed ewentualnymi konsekwencjami. W sobotę irańskie MSW zakazało wszelkich manifestacji, uznając je za nielegalne. Mimo to na opozycyjnych stronach internetowych pojawiły się wezwania do różnych grup, by zorganizować jednak manifestację.
Władze w Teheranie obawiają się, że manifestacje poparcia dla rewolt w państwach Afryki Północnej mogłyby przerodzić się w antyrządowe demonstracje w samym Iranie.
PAP, arb