Dziś Sarkozy nie zostałby prezydentem

Dziś Sarkozy nie zostałby prezydentem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nicolas Sarkozy (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Szef MFW Dominique Strauss-Kahn wygrałby wybory prezydenckie we Francji wiosną 2012 r., pokonując zdecydowanie obecnego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego - wynika z sondażu opublikowanego w piątek na stronie internetowej tygodnika "Marianne".
Według sondażu ośrodka CSA dla "Marianne", socjalista Strauss-Kahn zostałby prezydentem w drugiej turze, zdobywając 61 proc. głosów z dużą przewagą nad swoim konkurentem - prezydentem Sarkozym, który mógłby liczyć na  39-procentowe poparcie. Ankieta wskazuje, że obecny szef państwa przegrałby także w sytuacji, gdyby zamiast Strauss-Kahna kandydatem lewicy byli: szefowa Partii Socjalistycznej Martine Aubry lub Francois Hollande, pierwszy sekretarz PS w latach 1997-2008.

Le Pen na podium

Po raz kolejny w ostatnim czasie na wysokie notowania może liczyć przewodnicząca nacjonalistycznego Frontu Narodowego Marine Le Pen. W pierwszej turze chciałoby na nią zagłosować 17 proc. respondentów. Dałoby to jej w tej stawce trzecie miejsce za Sarkozym.

Zwraca się jednak uwagę, że sondaż CSA ma hipotetyczny charakter, gdyż szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie zadeklarował jeszcze, czy będzie się starał o najwyższy urząd w  państwie. Pytany przez francuskie media, które od miesięcy spekulują na ten temat, Strauss-Kahn uparcie unika odpowiedzi. Jego kadencja w MFW upływa w 2012 roku i powszechnie uważa się, że ma on duże szanse na kolejną kadencję na czele tej instytucji.

Socjaliści planują jesienią tego roku własne prawybory, które mają wyłonić ich kandydata na prezydenta. Wśród głównych faworytów -  obok Strauss-Kahna - wymieniani są: Aubry, Hollande i Segolene Royal. Media zauważają, że jeśli Strauss-Kahn będzie chciał wziąć udział w tych prawyborach, musi najpóźniej latem zgłosić swoją kandydaturę. W takim wypadku byłby także zmuszony ustąpić ze stanowiska szefa MFW jeszcze przed końcem obecnej kadencji.

Strauss-Kahn wie, co zrobi

Tygodnik "Le Nouvel Observateur" utrzymuje, powołując się na otoczenie Strauss-Kahn, że ten - pomimo oficjalnego milczenia - zdecydował już, że będzie walczył w wyścigu do  Pałacu Elizejskiego. Francuska prasa spodziewa się, że szef MFW może odnieść się do tych medialnych spekulacji podczas pobytu w ten weekend na spotkaniu grupy G20 w Paryżu. Prezydenckie aspiracje szefa MFW, ministra finansów w latach 1997-1999 w socjalistycznym gabinecie Lionela Jospina, budzą we Francji duże kontrowersje, także wśród jego partyjnych kolegów. Niektórzy działacze i sympatycy PS zarzucają mu, że nie jest wystarczająco lewicowy i że wskutek długiego pobytu w Waszyngtonie oddalił się od trosk "zwykłych Francuzów". Przeciwnicy zaliczają go złośliwie do tzw. kawiorowej lewicy i wytykają mu upodobanie do luksusu.

Z kolei zwolennicy kandydatury DSK, jak jest w skrócie nazywany, argumentują, że sprawdził się on znakomicie, stojąc na czele MFW w bardzo trudnym okresie walki ze  światowym kryzysem. Według niedawnego sondażu, trzy czwarte Francuzów uważa, że Strauss-Kahn jako prezydent okaże się "kompetentny" i "będzie dobrze reprezentował swój kraj za granicą".

zew, PAP