"USA popierają nielegalne działanie Izraela"
Minister spraw zagranicznych Autonomii Palestyńskiej Riyad al-Maliki powiedział w piątek, jeszcze przed głosowaniem, że weto Stanów Zjednoczonych dowodziłoby, iż "popierają nielegalne postępowanie Izraela wbrew opinii 130 państw członkowskich Narodów Zjednoczonych".
Głosowanie stawia Waszyngton w niezręcznej sytuacji. Administracja Obamy wyrażała niezadowolenie z budowy osiedli i dawała temu wyraz w rozmowach z rządem izraelskim. Jest to bowiem jedna z podstawowych przeszkód w dążeniu do osiągnięcia porozumienia pokojowego z Autonomią Palestyńską.
Stała przedstawicielka USA w ONZ Susan Rice usiłowała przed głosowaniem bezskutecznie skłonić dyplomatów Autonomii Palestyńskiej i krajów arabskich do kompromisowego sformułowania tekstu rezolucji. Miałaby ona nasilić na Izrael presję w celu zaprzestania kontrowersyjnej budowy osiedli, ale nie zawierałaby bezpośredniego apelu w tej sprawie i nie wzywałaby do wprowadzenia moratorium. Kraje arabskie oraz Autonomia Palestyńska nie wyraziły na to zgody.
"Nie mylcie weta z poparciem"
Rice przekonywała, że sprzeciw USA wobec rezolucji Rady nie powinien być mylony z poparciem dla budowy osiedli. - Wręcz przeciwnie, odrzucamy w najostrzejszych słowach zasadność kontynuowania przez Izrael działalności osiedleńczej. Ale jedyny sposób osiągnięcia tego wspólnego celu wiedzie poprzez bezpośrednie negocjacje między stronami, z aktywnym i stałym wsparciem Stanów Zjednoczonych i społeczności międzynarodowej - podkreśliła Rice.
Izraelsko-palestyńskie rokowania pokojowe załamały się we wrześniu ub. r., kiedy premier Izraela Benjamin Netanjahu odmówił przedłużenia trwającego od 10 miesięcy częściowego zamrożenia budowy osiedli na Zachodnim Brzegu. Zdaniem byłego doradcy brytyjskiego premiera Tony Blaira i wysłannika na Bliski Wschód Roberta Danina, po piątkowym amerykańskim wecie wznowienie negocjacji izraelsko-palestyńskich będzie jeszcze trudniejsze.
zew, PAP