84 osoby zginęły w trakcie trwających od trzech dni antyrządowych protestów w Libii - poinformowała późnym wieczorem w piątek organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch. Organizacja opiera swoje szacunki na rozmowach z pracownikami szpitali i naocznymi świadkami.
Większość ofiar zginęła - według HRW - w Bengazi, 1000 km na wschód od Trypolisu. - Wezwaliśmy do szpitala wszystkich lekarzy w Bengazi, a ludność do oddawania krwi, bo czegoś takiego nigdy wcześniej nie widziałem - cytuje organizacja pracownika jednego ze szpitali w Bengazi.
Protestujący w Libii domagają się ustąpienia libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego, który rządzi krajem od 42 lat. Według źródeł medycznych i świadków policja odpowiada na protesty ostrą amunicją. Dotychczas demonstracje nie dotarły do stołecznego Trypolisu. W piątek doszło tam jednak do wieców poparcia dla Kadafiego.
Ścisła kontrola nad komunikacją i mediami w Libii sprawia, że trudno jest ocenić prawdziwe rozmiary niepokojów. Obserwatorzy są jednak zdania, że sytuacja w tym kraju różni się od tej w Egipcie, bo Kadafi ma pieniądze pochodzące ze sprzedaży ropy, które może wykorzystać do załagodzenia problemów społecznych.
zew, PAP