W przeciwieństwie do poprzednich rozpraw w innych sprawach obrona nie wykorzystała stosowanego wcześniej argumentu, że to obowiązki państwowe uniemożliwiają mu obecność w sądzie. - Trzeba opracować rozkład audiencji, biorąc pod uwagę także inne procesy - oświadczył jeden z adwokatów Berlusconiego Piero Longo. W ten sposób nawiązał do napiętego kalendarza rozpraw w procesach premiera w innych sprawach. Odbędą się one 5 i 11 marca oraz 6 kwietnia, a dotyczą innego wątku oszustw w TV Mediaset - w jednostce organizacyjnej Mediatrade, korupcji sądowej, czyli zarzutu przekupienia adwokata, oraz korzystania z prostytucji, także nieletnich, i nadużycia urzędu.
Trzy z tych procesów zostały wznowione po tym, gdy Trybunał Konstytucyjny oddalił ustawę, która miała chronić premiera przed nimi w okresie jego kadencji. - Proponuję zatem taśmę montażową. Cztery sale z różnymi składami sędziowskimi, ale obok siebie, a my będziemy przechodzić z jednej do drugiej, nie zdejmując nawet togi adwokackiej - powiedział sarkastycznie mecenas Longo. - Nie jestem zaniepokojony żadnym z czterech procesów, bo je wygramy - zapewnił dziennikarzy. - Cztery procesy premiera w Mediolanie to sytuacja bez precedensu, to anomalia - ocenił drugi z adwokatów szefa rządu, deputowany jego partii Niccolo Ghedini.
Wznowiony w poniedziałek proces dotyczy oszustw przy zakupie praw do emisji filmów w należącej do Berlusconiego telewizji Mediaset. Według aktu oskarżenia transakcje te odbywały się za pośrednictwem fikcyjnych firm trzecich. Uzyskiwana w ten sposób nadwyżka pozostawała za granicą jako tzw. czarny fundusz i Mediaset nie odprowadzał od niej podatków.
zew, PAP