- Ten akt terroru zorganizowano za granicą. Wiem, że moje słowa mogą wywołać falę gniewu i niezrozumienia, lecz, według mnie, była to Gruzja i jej reżim" - powiedział senator Torszyn, który jest też członkiem Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego (NAK).
Do zamachu na lotnisku Domodiedowo przyznał się już przywódca islamskiej rebelii na rosyjskim Kaukazie Doku Umarow, a śledczy utrzymują, że zamachowiec pochodził z Północnego Kaukazu. - Takie absurdalne oświadczenia z sąsiedztwa stały się tradycją - powiedziała na konferencji prasowej w Tbilisi rzeczniczka prezydenta Gruzji Manana Mandżgaladze komentując wypowiedź rosyjskiego senatora. - Gruzja zawsze potępiała wszelkie przejawy terroryzmu - dodała rzeczniczka. - To zamierzona prowokacja - podkreśliła z kolei gruzińska wiceminister spraw zagranicznych Nino Kalandadze.
Stosunki między Gruzją a Rosją pozostają napięte od czasu kilkudniowej wojny, którą stoczyły w sierpniu roku 2008 o kontrolę nad separatystycznym regionem Gruzji - prorosyjską Osetią Południową.pap, ps