Informator WikiLeaks usłyszał kolejne zarzuty

Informator WikiLeaks usłyszał kolejne zarzuty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dokumenty zdobyte przez Manninga opublikował portal WikiLeaks (fot. internet) 
Prokuratorzy wojskowi sformułowali 22 dodatkowe zarzuty przeciwko Bradley'owi Manningowi, żołnierzowi oskarżonemu o przekazanie tysięcy poufnych dokumentów rządowych demaskatorskiemu portalowi WikiLeaks. Według przedstawicieli Armii USA, Manninga oskarżono m. in. o stosowanie nieautoryzowanego oprogramowania w rządowych komputerach w celu wydobycia poufnych informacji, nielegalnego ich ściągania i przekazywania w celu ich opublikowania przez "wroga".
Nowe zarzuty sformułowano po trwającym 7 miesięcy śledztwie. - Odzwierciedlają one w sposób bardziej dokładny zakres przestępstw, o które oskarżony jest szeregowy Manning - wyjaśnił kpt. John Haberland, rzecznik prokuratury wojskowej waszyngtońskiego okręgu wojskowego. Manning, który przebywa obecnie w areszcie piechoty morskiej w Quantico, w stanie Wirginia, został poinformowany o nowych zarzutach.

Manning, który pracował jako analityk wojskowy, oskarżony jest o ściągnięcie i rozpowszechnienie ponad 250 tys. poufnych depesz dyplomatycznych Departamentu Stanu oraz olbrzymiej ilości dokumentów odsłaniających kulisy wojen w Iraku i Afganistanie. Wśród wykradzionych dokumentów znalazło się m. in. nagranie wideo obrazujące atak na nieuzbrojonych cywili w Iraku. Tysiące dokumentów zdobytych przez Manninga opublikował portal WikiLeaks. Prokuratura wojskowa twierdzi, że Manning poprzez te działania "naraził na szwank bezpieczeństwo narodowe Stanów Zjednoczonych". Nie wyklucza się rozszerzenia śledztwa na inne osoby.

Gdyby Manning został uznany winnym wszystkich zarzutów groziłaby mu kara dożywotniego więzienia a także zdegradowanie do najniższej dopuszczalnej kategorii płacowej, karne wydalenie z wojska oraz utrata wypłaconych już poborów i dodatkowych świadczeń. Postępowanie procesowe przeciwko Manningowi zawieszono w lipcu 2010 r. do czasu wydania orzeczenia przez biegłych lekarzy sądowych co do jego poczytalności.

PAP, arb