Norwegia uzna niepodległość Palestyny?

Norwegia uzna niepodległość Palestyny?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jonas Gahr Store (fot. Wikipedia) 
Rozważymy uznanie niepodległej Palestyny, jeśli do września nie będzie postępu w rokowaniach pokojowych palestyńsko-izraelskich - zapowiedział szef norweskiego MSZ Jonas Gahr Store w rozmowie z gazetą "Haarec".
- Norwegia uznaje fakty, a nie wizje - wyjaśnił Store. - Chciałbym jako pierwszy uznać państwo palestyńskie, gdy negocjacje zostaną zakończone. Mówię to tak długo, jak są szanse na te rokowania. Gdy stanie się jasne, że tych szans nie ma, będziemy musieli przewartościować nasze stanowisko - oświadczył szef norweskiego MSZ, przebywający z oficjalną wizytą w Jerozolimie.

Store oznajmił też, że Izraelowi grozi na arenie międzynarodowej wizerunek "permanentnego okupanta", o ile obecny impas w rozmowach pokojowych będzie się przedłużał. Wyraził obawę, że będzie to prowadzić do "dalszej delegitymizacji" Izraela i zaszkodzi jego bezpieczeństwu. - Mówię to jako przyjaciel Izraela - podkreślił Store, który rozmawiał w Jerozolimie z premierem Benjaminem Netanjahu i szefem izraelskiej dyplomacji Awigdorem Liebermanem. Norweski minister oznajmił, że po spotkaniu z Liebermanem był "bardzo rozczarowany". - Jego stanowisko jest jasne: zapomnijcie o tym - relacjonował. Przywołał argumentację szefa izraelskiego MSZ, który uważa, że na przeszkodzie porozumieniu stoi przepaść w poziomie życia, ponieważ PKB na osobę w Izraelu wynosi 30 tys. dolarów, a po stronie palestyńskiej - zaledwie 3 tys. - Dla mnie to sygnał, że nie ma szczerej woli pójścia do przodu - ocenił Store.

- Głównym wyzwaniem dla Izraela w tym stuleciu jest to, że prezentuje się on jako okupant naruszający prawo międzynarodowe - stwierdził norweski minister. Zaznaczył, że miejsce państwa żydowskiego jest wśród innych demokracji, w pierwszej lidze światowych graczy.

Store ujawnił, że przekonywał Netanjahu do pilnego wystąpienia z inicjatywą dyplomatyczną na rzecz porozumienia z Palestyńczykami i tłumaczył mu, że przyczyną prób delegitymizowania Izraela w świecie jest wrażenie, że okupacja terytoriów palestyńskich nie jest tymczasowa, lecz trwała. W rezultacie może się rozpocząć dyskusja nie o dwóch odrębnych państwach, ale o rozwiązaniu konfliktu w ramach jednego państwa - z zagwarantowaniem praw mniejszości. Norweski minister uznał tę opcję za "paskudną". - Będziemy mieli do czynienia z jednym państwem, w którym ludzie nie mają równych praw. Możecie je nazywać jak chcecie, ale moim zdaniem, nie będzie ono zgodne z ideałami izraelskiej demokracji - ocenił.

PAP, arb