Do tłumu oddano strzały, które raniły trzy osoby - powiedział sanitariusz pragnący zachować anonimowość. Według dpa co najmniej dwie osoby zostały ciężko ranne. Jedna z protestujących Mahinour el-Masri potwierdziła, że "strzały padły z budynku". Uczestnicy demonstracji wdarli się do budynku, chcąc, jak powiedzieli, zapobiec niszczeniu obciążających dokumentów. Tam starli się z oddziałami policji. Według el-Masri znaleźli pocięte na kawałki dokumenty i teczki. Następnie do akcji wkroczyło wojsko i opanowało budynek.
Egipskie MSW zapewniło, że funkcjonariusze znajdujący się w budynku nie strzelali do demonstrantów. Zdaniem resortu to uczestnicy protestu po znalezieniu się wewnątrz skonfiskowali broń strażnikom i wzięli ich na zakładników. Podobna, choć mniejsza, demonstracja przeszła ulicami Kairu w kierunku siedziby służb bezpieczeństwa, jednak została zablokowana przez armię zanim tam dotarła. Jednym z żądań demonstrantów jest likwidacja Państwowej Agencji Bezpieczeństwa. Rządząca Egiptem Najwyższa Rada Wojskowa nie spełniła dotychczas tego postulatu.
PAP, arb