Daniel Pearl, dziennikarz "The Wall Street Journal" porwany w Pakistanie, nie żyje. Porywacze zabili go podcinając mu gardło.
Na trwającym około trzech minut nagraniu zarejestrowanym na taśmie wideo - którą otrzymały pakistańskie służby - pokazano Pearla, rozmawiającego z niewidoczną w kadrze osobą. Nagle dziennikarza schwytały dwie lub trzy pary rąk. Jeden z niewidocznych zabójców ostrym narzędziem podciął dziennikarzowi gardło, podał dziennik "Washington Post". Na taśmie nie ma daty nagrania.
"21 lutego otrzymaliśmy taśmę wideo, na której widać uwięzionego Daniela Pearla i scenę jego śmierci. Taśma wydaje się autentyczna" - poinformował Mukhar Ahmad Szejk, minister spraw wewnętrznych pakistańskiej prowincji Sindh.
Jej wiarygodność sprawdza obecnie FBI.
38-letni Pearl, rezydujący w Indiach szef biura dziennika "The Wall Street Journal", zaginął 23 stycznia w Karaczi, dokąd przyjechał, by nawiązać kontakt z islamskimi grupami, o których sądzono, że mają powiązania z Osamą bin Ladenem.
"Był doskonałym kolegą, świetnym reporterem" - napisali w oświadczeniu Peter Kann, wydawca gazety i Paul Steiger, redaktor naczelny. Jego mordercy "podawali się za pakistańskich nacjonalistów. To co zrobili musi jednak napawać wstydem wszystkich prawdziwych pakistańskich patriotów" - dodali.
Żona zamordowanego jest obecnie w ciąży z ich pierwszym dzieckiem.
Rodzina Pearla chce powołać fundację jego imienia. Pieniądze zebrane przez fundację będą przeznaczone na pomoc w sprawach, którym Daniel Pearl poświęcił swe życie - przekazał Steven Goldstein, rzecznik "The Wall Street Journal". Nie podał jednak, na co dokładnie zostaną poświęcone zebrane fundusze.
Prezydent USA George W. Bush wyraził smutek z powodu śmierci amerykańskiego dziennikarza Daniela Pearla. Dodał, że to tylko umocni jego przekonanie o potrzebie zwalczenia terroryzmu.
Żona Pearla jest w zaawansowanej ciąży. Szczególne współczucie Bush wyraził dla dziecka, które "będzie znało ojca tylko poprzez pamięć innych".
Według opublikowanego w czwartek dorocznego raportu na temat wolności prasy Międzynarodowego Instytutu Prasy (IPI) w Wiedniu, w ubiegłym roku na całym świecie zginęło 55 dziennikarzy.
Najbardziej niebezpiecznym krajem dla nich okazała się Kolumbia, gdzie śmierć poniosło 11 dziennikarzy. W Azji zginęło ich 16, w tym ośmiu w Afganistanie na początku wojny z terroryzmem, sześciu na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, w tym trzech na terytorium palestyńskim. W Europie zamordowano 11 dziennikarzy.
les, pap
Czytaj też: Szejk Omar: porwałem Pearla
"21 lutego otrzymaliśmy taśmę wideo, na której widać uwięzionego Daniela Pearla i scenę jego śmierci. Taśma wydaje się autentyczna" - poinformował Mukhar Ahmad Szejk, minister spraw wewnętrznych pakistańskiej prowincji Sindh.
Jej wiarygodność sprawdza obecnie FBI.
38-letni Pearl, rezydujący w Indiach szef biura dziennika "The Wall Street Journal", zaginął 23 stycznia w Karaczi, dokąd przyjechał, by nawiązać kontakt z islamskimi grupami, o których sądzono, że mają powiązania z Osamą bin Ladenem.
"Był doskonałym kolegą, świetnym reporterem" - napisali w oświadczeniu Peter Kann, wydawca gazety i Paul Steiger, redaktor naczelny. Jego mordercy "podawali się za pakistańskich nacjonalistów. To co zrobili musi jednak napawać wstydem wszystkich prawdziwych pakistańskich patriotów" - dodali.
Żona zamordowanego jest obecnie w ciąży z ich pierwszym dzieckiem.
Rodzina Pearla chce powołać fundację jego imienia. Pieniądze zebrane przez fundację będą przeznaczone na pomoc w sprawach, którym Daniel Pearl poświęcił swe życie - przekazał Steven Goldstein, rzecznik "The Wall Street Journal". Nie podał jednak, na co dokładnie zostaną poświęcone zebrane fundusze.
Prezydent USA George W. Bush wyraził smutek z powodu śmierci amerykańskiego dziennikarza Daniela Pearla. Dodał, że to tylko umocni jego przekonanie o potrzebie zwalczenia terroryzmu.
Żona Pearla jest w zaawansowanej ciąży. Szczególne współczucie Bush wyraził dla dziecka, które "będzie znało ojca tylko poprzez pamięć innych".
Według opublikowanego w czwartek dorocznego raportu na temat wolności prasy Międzynarodowego Instytutu Prasy (IPI) w Wiedniu, w ubiegłym roku na całym świecie zginęło 55 dziennikarzy.
Najbardziej niebezpiecznym krajem dla nich okazała się Kolumbia, gdzie śmierć poniosło 11 dziennikarzy. W Azji zginęło ich 16, w tym ośmiu w Afganistanie na początku wojny z terroryzmem, sześciu na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, w tym trzech na terytorium palestyńskim. W Europie zamordowano 11 dziennikarzy.
les, pap
Czytaj też: Szejk Omar: porwałem Pearla