Żołnierze lojalni wobec Muammara Kadafiego zatrzymali ok. 30 tys. robotników z Bangladeszu, Egiptu i terenów subsaharyjskich, nie pozwalając im przekroczyć granicy z Tunezją, a wielu zmuszając do powrotu do pracy w Trypolisie - ocenił przedstawiciel IFRC.
W zeszłym tygodniu wojsko otoczyło robotników, najprawdopodobniej zatrzymano ich w budynkach imigracyjnych niedaleko granicy - powiedział Ibrahim Osman z Międzynarodowej Federacji Towarzystw Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca (IFRC) z siedzibą w Genewie. Jego zdaniem oddziały Kadafiego siłą zawracali wielu z nich w pobliżu przejścia granicznego Ras Dżdir. - A później, wieczorem, tych 30 tys. zniknęło. Do tej pory nikt nie wie dokładnie, gdzie się znajdują - wyjaśnił. Jak dodał, mimo studiowania zdjęć satelitarnych organizacjom humanitarnym nie udało się znaleźć dużych obozowisk.
Zdaniem Osmana, zatrzymani robotnicy mogli zostać zmuszeni do powrotu do libijskiej stolicy Trypolisu, aby wznowić tam porzuconą pracę. - Trypolis potrzebuje wielu niewykwalifikowanych robotników, np. do sprzątania szpitali - powiedział, zaznaczając, że jest to tylko jest domysł. - Mogą być też kuszeni perspektywą większych zarobków - dodał.
Z danych Międzynarodowej Agencji ds. Migracji (IOM) wynika, że według stanu z wtorku do granic libijskich z Tunezją, Egiptem, Nigrem i Algierią dotarło od 20 lutego 224 661 osób, przede wszystkim do dwóch pierwszych krajów. W Libii od połowy lutego trwa rewolta przeciwko reżimowi Muammara Kadafiego.
zew, PAP