- Jest wielu zabitych i nie można ich nawet pochować. Zawija jest opustoszała. Nikogo nie ma na ulicach, nawet zwierząt - twierdzi rozmówca Reutera. Według niego powstańcy zabili w walkach wysokiego rangą dowódcę, kuzyna Kadafiego i "dlatego zbombardował miasto. Chcieli odzyskać ciało i udało im się". Dodał, że we wtorek 60 powstańców ruszyło do ataku na bazę wojskową, około 20 km od Zawii. - Żaden z nich nie wrócił i nie wiemy, czy żyją.
Również we wtorek libijskie siły lojalne wobec Kadafiego atakowały Zawiję przy użyciu czołgów i samolotów. Licząca około 200 tys. mieszkańców Zawija jest od kilku dni terenem ciężkich walk, ale rebelianci, skupieni wokół placu nazwanego przez nich Placem Męczenników, okazali się zdolni do stawienia oporu. Dziennikarze nie są w stanie dotrzeć do Zawii, a połączenia telefoniczne z miastem niemal w ogóle nie funkcjonują, co sprawia, że docierające stamtąd informacje są skąpe i trudne od zweryfikowania.
zew, PAP