Buzek podkreślił, że uznanie - lub jego brak - tymczasowej Narodowej Rady Libijskiej to sprawa, którą zajmuje się szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oraz Europejska Służba Działań Zewnętrznych, a także ONZ i inne wspólnoty. - To poważna sprawa i musimy podjąć odpowiednią decyzję. To nie jest takie proste - przyznał. Wcześniej Ashton odmówiła odpowiedzi europosłom, którzy pytali ją o uznanie Rady przez UE.
Wielu europosłów zdecydowanie apelowało o uznanie Rady. Apel do UE o "nawiązanie kontaktów z tymczasową Radą Narodową, by zachęcać do przejścia na stronę demokracji w Libii", co de facto oznacza uznanie tego gremium, znalazł się we wspólnym, przygotowanym przez największe frakcje projekcie rezolucji, którą Parlament Europejski ma przyjąć 10 lutego. - Będzie bardzo wiele poprawek do rezolucji. Poczekajmy do głosowania, aby zobaczyć, jaki będzie wynik - zastrzegł Buzek.
Tymczasowa Narodowa Rada Libijska powstała w weekend w Bengazi, na wschodzie kraju. Powstańcza Rada ogłosiła się "jedynym przedstawicielem Libii" i poinformowała, że wyznaczyła trzyosobowy komitet kryzysowy z szefem dyplomacji oraz naczelnym dowódcą sił powstańczych.
PAP, arb