Eric Schwartz, zastępca sekretarza stanu USA ds. uchodźców i migracji, wizytując obóz w miejscowości Szusza był ostrożny z prognozami. - Otrzymaliśmy informację, według której ludziom utrudnia się przekraczanie granicy. To nas bardzo niepokoi. Powinniśmy pozostać czujni i gotowi do działania. Liczba uchodźców przedostających się do Tunezji spadła, lecz może na nowo wzrosnąć - podkreślił. Zapewnił, że obiecana przez amerykański rząd pomoc dla uchodźców z Libii, w wysokości 30 mln dolarów, nadejdzie w najbliższych dniach.
Dr Ali Dżhaidi, wojskowy lekarz z Maroka, który przybył pomóc w obozie, powiedział, że uchodźcy informują personel medyczny, iż "libijskie służby graniczne nie zezwalają na przejście do Libii osobom rannym, tak aby nie było dowodów, w jakich okolicznościach odniosły one obrażenia". Wieczorem 8 marca ponad 15 tysięcy osób znajdowało się na terenie obozu przejściowego w Szuszy, zorganizowanego przez armię tunezyjską i ONZ, w odległości siedmiu kilometrów od granicy z Libią.
Dyrektor generalny Międzynarodowej Organizacji do spraw Migracji (IOM) William Lacy Swing ocenił, że Libię opuściło dotąd tylko 15 do 20 proc. migrantów. - Fakt, że napływ uległ w pewnym stopniu osłabieniu, nie oznacza, że nie będzie ich więcej - ostrzegł.PAP, arb