Cameron oświadczył, że nie można zezwolić, by zelżała presja wywierana na reżim Muammara Kadafiego. Dyktatora Libii oskarżył o brutalne traktowanie obywateli własnego kraju. Zapowiedział też wywarcie presji na rządy państw, których obywatele walczą po stronie reżimu w Libii jako najemnicy. Wartość libijskich aktywów zamrożonych w W. Brytanii, Cameron ocenił na 12 mld funtów.
Lider laburzystowskiej opozycji Ed Miliband ze swej strony stwierdził w odpowiedzi, że idea strefy zakazu lotów powinna zostać przełożona na konkretny plan działań. Wielka Brytania i Francja (która uznała libijską Radę Narodową w Bengazi) zabiegają o to, by zapobiec bombardowaniom ludności cywilnej przez lotnictwo Kadafiego, ale niektóre kraje obawiają się, że może to oznaczać wzięcie na siebie trudnych do dotrzymania długofalowych zobowiązań militarnych.
Waszyngton nie jest entuzjastą wprowadzenia strefy zakazu lotów ze względu na zobowiązania w Afganistanie. Chiny i Rosja zapowiedziały już, że są przeciwne angażowaniu się w konflikt w Libii, który uznają za sprawę wewnętrzną tego kraju. UE nie zajęła jednolitego stanowiska. Niemcy i Włochy wyraziły zastrzeżenia. Cameron zaznaczył, że na piątkowym szczycie unijnym w Brukseli w kwestii ustanowienia strefy zakazu lotów osiągnięto postęp. Potwierdził, że brytyjskie dowództwo wojskowe zastanawiało się nad różnymi opcjami wobec Libii. Ustanowienie strefy zakazu lotów wymagałoby rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
pap, ps