Silne trzęsienie ziemi i fala tsunami, do których doszło w piątek, uszkodziły systemy chłodzenia w elektrowni Fukushima I i spowodowały, że do atmosfery przedostała się radioaktywna para. Siłownia znajduje się około 240 km na północ od Tokio. Jak pisze agencja Reutera w ciągu ostatnich 24 godzin wiatr wiejący znad elektrowni spowodował niewielkie podwyższenie radioaktywności w japońskiej stolicy. Według władz w pewnym momencie we wtorek jej poziom w zamieszkanym przez 13 mln ludzi mieście był 10-krotnie wyższy niż normalnie, jednak nie zagrażał zdrowiu.
Złe warunki atmosferyczne w okolicy siłowni Fukushima i pogarszająca się widoczność sprawiają, że wojskowe śmigłowce miały trudności z ugaszeniem pożaru do jakiego doszło w środę w budynku jednego z reaktorów. Ogień spowodował podwyższenie poziomu radiacji i zmusił pracujących tam ludzi do chwilowego opuszczenia zagrożonego rejonu.
Jak podała w środę Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) Japonia poinformowała ją, iż w budynku jednego z uszkodzonych reaktorów we wtorek o godz. 21.45 czasu polskiego zauważono ogień, jednak po 30 minutach nie było po nim śladu. Również japońska telewizja NHK podała, że w budynku reaktora nr 4 nie widać już płomieni, jednak około godz. 2 czasu polskiego unosiła się nad nim chmura pary. Jak przypomina MAEA w budynku tego samego reaktora również 15 marca doszło do pożaru.
zew, PAP