Rzeczniczka Komisji Europejskiej Pia Ahrenkilde Hansen poinformowała, że "po zniszczeniach jakie spowodowało tsunami, Japonia zwróciła się o pomoc poprzez mechanizm ochrony ludności cywilnej (MIC), jaki działa w UE". Poprzez działający 24 godziny na dobę MIC, kraje wymieniają się informacjami co do potrzeb humanitarnych i koordynują udzielaną pomoc. Japończycy potrzebują najbardziej koców, materacy i butelek na wodę pitną. Ponadto 14 marca UE wzmocniła swoje przedstawicielstwo w Tokio, żeby być w stanie zbierać informacje na miejscu i koordynować udzielaną pomoc. Z kolei rzeczniczka unijnego komisarza ds. energii Marlene Holzner powiedziała, że Japonia nie zwróciła się o pomoc unijnych ekspertów od spraw bezpieczeństwa jądrowego. Dodała, że Komisja Europejska ma do dyspozycji kilkudziesięciu takich ekspertów, którzy zajmują się także systemami chłodzenia reaktorów. - Japonia kontaktuje się z Międzynarodowa Agencją Energii Atomowej w tych sprawach. Trzeba pamiętać, że kraj ten jest zaawansowany technologicznie i ma swoich ekspertów, którzy są na co najmniej takim samym poziomie, jak eksperci unijni - zauważyła Holzner. MAEA jest także głównym źródłem informacji dla Komisji Europejskiej o sytuacji w Japonii.
Japońskie władze potwierdziły dotychczas, że w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami śmierć poniosło 3676 ludzi, a 7843 uznawanych jest za zaginionych. Agencja Kyodo ocenia, że liczba zabitych z pewnością wzrośnie, ponieważ w miarę, jak woda cofa się z zalanych przez tsunami regionów, odnajduje się coraz więcej ciał. W akcji ratunkowej na północnym wschodzie Japonii udział bierze ponad 80 tys. żołnierzy sił samoobrony i policjantów.
PAP, arb