Kryzys nuklearny w Japonii oraz ich echa w USA nadal stanowią główny przedmiot zainteresowania w Waszyngtonie. Nasilają się głosy, aby przyjrzeć się zabezpieczeniom w amerykańskich reaktorach atomowych.
Kataklizm w Japonii wywołał niepokój, czy niebezpieczeństwo nie zbliża się do USA. Wzrosła nagle sprzedaż tabletek jodku potasu, które zapobiegają uszkodzeniu gruczołów tarczycy wskutek napromieniowania. Firma Nukepills.com poinformowała, że w ostatni weekend sprzedała 250 000 tabletek. Eksperci twierdzą jednak, że zagrożenie dla USA jest minimalne albo żadne i wzywają do nieulegania panice. Lekarze ostrzegają przed negatywnymi skutkami ubocznymi niepotrzebnego zażywania jodku potasu.
Tymczasem administracja prezydenta Obamy znajduje się pod rosnącą presją Demokratów w Kongresie, aby zrewidować program rozwoju energetyki nuklearnej. Obama ogłosił program w nadziei, że zyska tym samym poparcie Republikanów dla swoich planów rozwoju przyszłościowych, alternatywnych źródeł energii, takich jak energia słoneczna i wiatrowa.
Odpowiedzialny za energetykę w administracji Obamy Steven Chu, wybitny uczony i laureata Nagrody Nobla, zapewnia jednak, że energia nuklearna jest w USA bezpieczna. Gwarantują to - jak oświadczył - istniejące przepisy.
PAP, arb