Tymczasem Rada Bezpieczeństwa ONZ zaplanowała głosowanie nad projektem rezolucji w sprawie wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Libią. Podkreślając pilną potrzebę interwencji ze strony społeczności międzynarodowej, zastępca ambasadora Libii przy ONZ Ibrahim Dabbaszi, który jako jeden z pierwszych libijskich dyplomatów przeszedł na stronę opozycji, przyznał, że jego kraj potrzebuje odpowiedniej rezolucji "w najbliższych godzinach". - Jeśli społeczność międzynarodowa szybko nie zareaguje, będziemy świadkami prawdziwego ludobójstwa - ostrzegał Dabbaszi.
Rada nie jest jednomyślna w sprawie rezolucji. Rosyjski ambasador przy ONZ Witalij Czurkin powiedział, że jego kraj złożył przeciwny wniosek, który przewiduje zawieszenie broni. Technicznie wniosek ten może również zostać poddany pod głosowanie.
16 marca mieszkańcy Misraty informowali, że wojska Kadafiego, wspierane przez czołgi i artylerię, zaatakowały opanowane przez powstańców miasto. Zginęły co najmniej cztery osoby. Wcześniej reżim ogłaszał nieuchronną ofensywę na Bengazi. Syn Kadafiego Saif al-Islam oświadczył, że wierni mu żołnierze są już w pobliżu Bengazi oraz że "wszystko skończy się w ciągu 48 godzin".
PAP, arb