Według społeczności polskiej na Litwie, w wyniku przyjętej nowelizacji ustawy o oświacie liczba szkół polskich na Litwie zmniejszy się o połowę: z obecnych około 120 szkół polskich w Wilnie i na Wileńszczyźnie, pozostanie około 60. Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski, występując z expose w polskim Sejmie, apelował do władz Litwy, by nie pogarszały sytuacji szkolnictwa polskiego w tym kraju. Dodał, że głosowanie nad nowelizacją ustawy o oświacie będzie "niezwykle ważnym sprawdzianem, jak dalece strona litewska chce chronić prawa swych mniejszości". Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite zapowiedziała z kolei, że nie podpisze nowelizacji ustawy o oświacie, jeżeli stworzy ona gorsze warunki Polakom na Litwie w porównaniu z tymi, jakie mają Litwini w Polsce.
W Polsce, na Sejneńszczyźnie, gdzie mieszka największa grupa polskich Litwinów działa 10 szkół z litewskim językiem wykładowym, a więc wszystkie przedmioty są nauczane po litewsku, i kilka, w których wykłada się po polsku, a litewskiego można się uczyć jako języka dodatkowego. Podręczniki dla tych szkół są drukowane przez wydawnictwo "Auszra", finansowane m.in. ze środków budżetu państwa.
Zdaniem posła Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Jarosława Narkiewicza nowelizacja ustawy o oświacie, którą zatwierdził litewski parlament, uderza w mniejszości narodowe. - To jest zła ustawa - ocenił poseł Narkiewicz. Poseł dodał jednak, że Polaków "nie złamał carat, nie złamała okupacja niemiecka, rusyfikacja komunistyczna, ani emigracja zarobkowa, to i teraz przetrwamy".
Z kolei w ocenie posła opozycyjnej partii Porządek i Sprawiedliwość Juliusa Vesalki, "Sejm przyjmując tę ustawę narzucił mniejszościom lituanizację". Minister oświaty Gintaras Steponaviczius uważa natomiast, że przyjęta nowelizacja jest bardzo dobra, przyczyni się do lepszej integracji mniejszości narodowych ze społeczeństwem litewskim i stworzy wszystkim równe możliwości na rynku pracy.
PAP, arb