Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję upoważniającą do operacji wojskowej w Libii przeciwko siłom reżimu Muammara Kadafiego, które walczą z powstańcami. Rezolucja, uchwalona z inicjatywy Francji i Wielkiej Brytanii oraz przy poparciu USA i upoważniająca do "użycia wszelkich koniecznych środków", daje zielone światło do wprowadzenia strefy zakazu lotów wojskowych nad Libią i użycia wojsk przeciw armii Kadafiego w obronie ludności cywilnej. Za przyjęciem rezolucji opowiedziało się dziesięć państw. Rosja i Chiny nie skorzystały z prawa weta.
Oczekuje się, że do akcji militarnej może dojść w ciągu najbliższych kilku godzin. Obserwatorzy podkreślają, że czas nagli, gdyż siły Kadafiego znajdują się już pod Bengazi, drugim co do wielkości mieście Libii, które od kilku tygodni znajduje się w rękach powstańców. Wcześniej armia Kadafiego odbiła kilka mniejszych miast zdobytych poprzednio przez rebeliantów. Kadafi zaoferował pobłażliwie potraktowanie tych obrońców Bengazi, którzy złożą broń, ale ostrzegł, że w stosunku do innych będzie "bez litości".
ONZ przyjął rezolucję - będzie interwencja w Libii
Poparcie interwencji w Libii przez USA oznacza zwrot w dotychczasowej polityce administracji prezydenta Obamy wobec libijskiego powstania. Gabinet Obamy przez dłuższy był niechętny podejmowaniu akcji zbrojnej, choć podkreślano cały czas, że "nie wyklucza żadnych opcji", z siłową włącznie. Mówiąc o ewentualnej akcji zbrojnej, Pentagon kładł nacisk na związane z tym duże ryzyko. Ostatecznie jednak przeważyły argumenty, że utrzymanie się Kadafiego przy władzy po krwawym stłumieniu powstania będzie niebezpieczne dla USA i całego Zachodu. Zdaniem ekspertów Kadafi może powrócić do sponsorowania terroryzmu.
Przyjęcie rezolucji oznacza, że w najbliższym czasie może dojść do ataków rakietowych na libijską obronę przeciwlotniczą i bazy wojskowe. Anonimowe źródła w administracji USA mówią o planach bombardowania czołgów i artylerii Kadafiego. Atak rozpocznie się prawdopodobnie z okrętów państw NATO na Morzu Śródziemnym. USA i państwom europejskim zależy na udziale w tej zbrojnej interwencji krajów arabskich, które wcześniej wzywały do wprowadzenia nad Libią strefy zakazu lotów.PAP, arb