Francja, Dania, Norwegia - kolejne kraje gotowe do interwencji w Libii
Westerwelle zaznaczył, że szanuje zdanie tych krajów, które miały powody, by wypowiedzieć się za międzynarodową interwencją wojskową w Libii. Niemcy uważają też za konieczne, by dalej wspierać mieszkańców Libii i wzmocnić presję na Muammara Kadafiego. Zdaniem niemieckiego ministra należy zatroszczyć się o to, by zamrozić przepływy finansowe do Libii.
Zdaniem przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Bundestagu Ruprechta Polenza dla wdrożenia rezolucji RB ONZ decydujące znaczenie będzie miał przede wszystkim udział krajów arabskich w interwencji. - Decyzja Rady Bezpieczeństwa stwarza podstawę dla tych krajów, które chcą interweniować. Decydujące jest, że gotowość wyraziły dwa kraje Ligi Arabskiej, a mianowicie Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie - powiedział Polenz. Poseł odrzucił sugestię, że Niemcy grały na zwłokę w trakcie dyskusji o strefie zakazu lotów nad Libią. - Gdyby Zachód sam musiał przeforsować wprowadzenie zakazu lotów, naraziłby się na zarzut, że kieruje się jedynie swoimi interesami i nie interweniuje np. w krajach bez ropy naftowej - ocenił Polenz. Nie wykluczył, że udział państw arabskich w interwencji mógłby wpłynąć też na zmianę niemieckiej oceny rezolucji RB ONZ. - Myślę, że ostatnie słowo jeszcze tu nie padło - dodał chadecki polityk.
PAP, arb