Premier Japonii: nie jest dobrze, ale jestem optymistą

Premier Japonii: nie jest dobrze, ale jestem optymistą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Naoto Kan (fot. Wikipedia) 
Premier Japonii Naoto Kan oświadczył, że po tygodniu sytuacja w uszkodzonej wskutek trzęsienia ziemi elektrowni atomowej Fukushima wciąż nie pozwala na optymizm. Zaznaczył jednak, że wierzy, iż problemy te zostaną wkrótce rozwiązane.
W nadanym przez japońską telewizję orędziu do narodu, wygłoszonym dokładnie tydzień po katastrofalnym trzęsieniu ziemi, które wywołało niszczycielską falę tsunami, Kan podziękował Japończykom za to, że zachowywali się w tym czasie spokojnie pomimo niespotykanej skali katastrofy. Wezwał też do dalszej współpracy i pomocy przy odbudowie kraju. Kan dodał, że trzęsienie, tsunami i spowodowana przez nie awaria w elektrowni atomowej "są wielką próbą dla Japończyków". Wyraził przekonanie, że Japonia przezwycięży największy, jak to określił, kryzys od czasu drugiej wojny światowej. Premier zapewnił też, że rząd ujawnia wszystkie informacje na temat wypadku w elektrowni Fukushima. - Szczerze mówimy, że sytuacja w elektrowni atomowej jest bardzo poważna - podkreślił.

Japońscy inżynierowie przyznali, że zalanie uszkodzonych reaktorów betonem i piaskiem może być ostatecznym środkiem, by zapobiec katastrofalnemu wyciekowi substancji radioaktywnych. Obecnie pracownicy elektrowni polewają wodą najbardziej zagrożony reaktor nr 3 i pracują nad podłączeniem do soboty kabli elektrycznych do reaktorów nr 1 i 2, co pozwoli na wznowienie pracy pomp potrzebnych do chłodzenia prętów paliwowych. Japońska agencja energii atomowej obecnie priorytetem jest dostarczenie wody do basenów ze zużytymi prętami, zwłaszcza w reaktorze nr 3, gdzie zawierają one pluton.

Chmura dymu lub pary wodnej unosiła się nad budynkami mieszczącymi trzy reaktory - 2, 3 i 4, co według agencji Kyodo może oznaczać, że zagotowała się woda w znajdujących się obok reaktorów basenach, w których przechowywane są zużyte pręty paliwowe. Wstrząsy uszkodziły w nich instalacje chłodzące i nie można kontrolować poziomu wody i temperatury w reaktorach 1, 2, 3 i 4. Na budynkach reaktorów 3 i 4 nie ma dachów, które zostały zniszczone wskutek eksplozji wcześniej w tym tygodniu. Władze zapewniają jednak, że nie ma potrzeby rozszerzania wokół elektrowni strefy ewakuacyjnej wynoszącej obecnie 30 km.

PAP, arb