Tłum domaga się ustąpienia prezydenta, sprawującego władzę od ponad 30 lat; w sobotę późnym wieczorem zaapelowali o to nawet członkowie plemienia Salaha, a także część przywódców religijnych.
Jemeńska minister ds. praw człowieka Huda al-Ban poinformowała, że rezygnuje ze stanowiska, żeby zaprotestować przeciwko popełnianych przez reżim "straszliwym, tchórzliwym i perfidnym zbrodniom". Decyzję o dymisji podjął także wiceminister w tym samym resorcie. W niedzielę jemeńskie MSZ podało, że w proteście przeciwko przemocy podał się do dymisji również jemeński ambasador przy ONZ Abdullah Alsaidi.
Prezydent Salah wyraził w piątek ubolewanie z powodu ofiar, ale ogłosił wprowadzenie stanu wyjątkowego, o wybuch przemocy oskarżając uzbrojone grupy. Podkreślił, że oznacza to, iż mieszkańcy mają zakaz noszenia broni. Fala protestów w Jemenie została zainspirowana podobnymi wystąpieniami m.in. w Tunezji i Egipcie, które doprowadziły do ustąpienia przywódców tych krajów: Zina el-Abidina Ben Alego i Hosniego Mubaraka. Salah zapowiedział, że odejdzie w 2013 roku, kiedy wygasa jego kadencja.
zew, PAP