Liczba ofiar wybuchu metanu, do którego doszło 20 marca w kopalni węgla kamiennego w prowincji Beludżystan w Pakistanie, wzrosła co najmniej do 24, a 24 górników jest wciąż uwięzionych w strefie eksplozji - poinformowały miejscowe władze. Specjaliści twierdzą, że szanse na przeżycie pozostałych pod ziemią górników są bardzo małe.
- Wydobyliśmy 24 ciała, a 24 górników znajduje się pod ziemią. Robimy wszystko, aby ich uratować, ale byłby to cud - przyznał Mushtaq Raisani, sekretarz regionalnego oddziału pakistańskiego ministerstwa górnictwa i zasobów mineralnych. Do wypadku doszło na głębokości 1200 m w miejscowości Sorange. Jego przyczyną, jak wstępnie ustalono, był brak sprawnego systemu wentylacyjnego i ogromne stężenie metanu, który doprowadził do trzech kolejnych eksplozji.
Rozpoczętą zaraz po wypadku akcję ratunkową przerwano na kilka godzin, gdyż nagromadzone opary toksycznego gazu groziły kolejnymi wybuchami. Miejscowe władze podały, że kilka tygodni wcześniej uprzedzały właściciela kopalni - spółkę POMDC - o silnym stężeniu gazu pod ziemią. Wszczęto już śledztwo w sprawie prowadzenia wydobycia w zagrożonej kopalni.
PAP, arb