Włosi boją się imigrantów
Minister spraw wewnętrznych Roberto Maroni zwrócił z kolei uwagę na możliwość, że do uciekinierów z Tunezji, przybywających na włoskie wybrzeża, mogą przeniknąć terroryści i kryminaliści. - Otrzymaliśmy sygnały od europejskich służb na temat tego typu zagrożenia, a zatem czujność jest bardzo wysoka - stwierdził Maroni. Poinformował, że kontrole w związku z tym zostały nasilone.
Według danych, przedstawionych przez szefa MSW, od początku roku do Włoch przybyło z Tunezji prawie 15 tysięcy nielegalnych imigrantów z Tunezji. - Nowością dnia dzisiejszego i to niepozytywną jest to, że po raz pierwszy przybyło do Katanii prawie dwustu Libijczyków, którzy wyruszyli ze wschodniej części Libii i dlatego dotarli na Sycylię - ogłosił minister Maroni. - To skłania do myślenia, że sytuacja w Libii doprowadzi do masowej ucieczki obywateli libijskich i to może wywołać dalszy kryzys - ocenił.
"Nowy checkpoint Charlie"
- Rząd zaangażowany jest na rzecz rozwiązania kryzysu humanitarnego w związku z napływem uchodźców, głównie na Lampedusę - zapewnił szef MSW, odnosząc się do masowego napływu uchodźców na tę wyspę, gdzie jest już prawie 5 tysięcy imigrantów; tyle samo, co stałych mieszkańców.
Komentując sytuację na Lampedusie minister sprawiedliwości Włoch Angelino Alfano stwierdził, że jest to "nowy checkpoint Charlie". Przywołał nazwę punktu granicznego w dawnym Berlinie Zachodnim. - Lampedusa nie jest tylko wyspą na granicy Włoch i Europy, ale także punktem granicznym między dwoma światami - dodał Alfano. Zapewnił, że to miejsce - "perła na Morzu Śródziemnym" - zostanie przywrócone turystyce.
zew, PAP