Media białoruskie podały w poniedziałek, powołując się na źródła w MSZ, że na liście jest ponad 150 osób, m.in. przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i Jacek Protasiewicz, szef delegacji europarlamentu ds. Białorusi.
W oświadczeniu we wtorek resort poinformował, że "wzmocniona została kontrola nad nielegalnym finansowaniem na terytorium Białorusi działalności politycznej przez zagraniczne stowarzyszenia i fundacje polityczno-społeczne, a także ich przedstawicielstwa". "Białoruś będzie nadal utrzymywać kontakty z zachodnimi partnerami, jednak wizyty w naszym kraju delegacji europejskich i amerykańskich na szczeblu politycznym będą realizowane pod warunkiem zaproszenia z organów władzy ustawodawczej i wykonawczej Białorusi" - informuje MSZ.
W rewanżu na działania Unii i Stanów Zjednoczonych Białoruś "zastrzega sobie prawo do ograniczających przedsięwzięć, w trybie reagowania na inne działania UE i USA". Jednocześnie - dodaje resort - "pozostaje otwarta na wznowienie konstruktywnego dialogu i współpracy".
Ministrowie spraw zagranicznych UE postanowili w poniedziałek rozszerzyć unijną listę przedstawicieli białoruskiego reżimu objętych sankcjami wizowymi i zamrożeniem aktywów. Na listę dopisano 19 nowych osób, w tym sędziów skazujących opozycjonistów. Wcześniej, w styczniu, w reakcji na represje wobec opozycji na Białorusi po wyborach prezydenckich 19 grudnia UE wznowiła swoje zawieszone sankcje wizowe. Objęła nimi 158 przedstawicieli władz, w tym prezydenta Alaksandra Łukaszenkę.
zew, PAP