Przewodniczący Parlamentu Europejskiego nawiązał do sytuacji po prodemokratycznych rewoltach w Tunezji i Egipcie, skąd właśnie powrócił. - W Afryce Północnej zaszły ogromne zmiany - powiedział, podkreślając, że po masowych protestach, które doprowadziły do obalenia dotychczasowych reżimów w Tunisie i Kairze mamy do czynienia z "niezależnymi ruchami, które nigdy nie wygasną". - Oni zaczynają od zera. Nasza sytuacja 22 lata temu była lepsza niż ich sytuacja dzisiaj. A więc warto im pomóc. I to jest także wniosek w odniesieniu do Białorusi. To długo nie potrwa - ocenił. Przyznał jednocześnie, że nie wiadomo, kiedy nastąpi "moment, kiedy samo społeczeństwo przekona się, że musi wziąć sprawy w swoje ręce", jak to się stało w Egipcie i Tunezji.
Zdaniem Buzka demokratyczne zmiany na Białorusi nastąpią w kolejnych miesiącach albo latach. - Dla ludzi, którzy są w systemie opresyjnym, którzy siedzą w więzieniach, którzy są bici i maltretowani, nawet dwa miesiące to nie jest wystarczająco szybko. To powinno być natychmiast. Ale z punktu widzenia rozwoju społecznego i sytuacji całego kraju, to pewnie są to miesiące lub może nawet lata, ale to i tak znaczy szybko - ocenił przewodniczący PE.
PAP, arb