- W Polsce październik'56 roku kojarzył się z wielką nadzieją. Już nie z ofiarami, które padły na ulicach Poznania, ale z nadziejami na poprawienie systemu, na odzyskanie wolności - mówił prezydent. - Na Węgrzech październik '56 roku, a także następne tygodnie, następne miesiące po nim to pamięć o dramatycznej próbie naprawy systemu, a potem pamięć o rewolucji, o narodowym powstaniu utopionym we krwi - przypominał. - Warto pamiętać o tej szczególnej klamrze spinającej losy polskie i węgierskie. Dziś wspólnota i przyjaźń polsko-węgierska może już się realizować inaczej. Historia, która nie obeszła się dobrze ani z Węgrami ani z Polakami skłania nas do myślenia o wspólnocie budowanej na ofierze. Chciałbym bardzo, aby przyjaźń polsko-węgierska trwała i rozwijała się również poprzez bezpośrednie relacje między Polakami i Węgrami, między miastami, w ramach współpracy gospodarczej, w ramach współdziałania w NATO, Unii Europejskiej - dodał prezydent.
Z kolei prezydent Schmitt podkreślił, że bliskość obu narodów wynika ze wspólnych doświadczeń historycznych, wzajemnych zainteresowań kulturalnych i braterstwa dusz. - Powstanie czerwcowe 1956 roku w Poznaniu trafiło do serca Węgrów. Wydarzenia w październiku na Węgrzech znalazły szczere zrozumienie w społeczeństwie polskim. Masowe demonstracje organizowane tu w Polsce, organizowanie zbiórek krwi i transportów pomocy to bezprecedensowe gesty w stosunkach między krajami socjalistycznymi, będącymi pod wpływem Sowietów - powiedział.
W 2007 roku Sejm RP i Parlament Republiki Węgierskiej uchwaliły jednogłośnie, że 23 marca będzie Dniem Przyjaźni Polsko-Węgierskiej.PAP, arb