Minister kłamała
Mniejszościowy rząd konserwatystów rządził od 2006 r. Rządowi Harpera zaszkodziło m.in. niedostarczenie parlamentarzystom kompletnych danych na temat kosztów budowy nowych więzień, zakupu samolotów F-35, cięć podatków korporacyjnych oraz kłamstwa, które minister Bev Oda przedstawiła na temat jednej ze swoich decyzji o rezygnacji z dofinansowania organizacji pozarządowej.
Uznanie przez parlament, że rząd go lekceważy i uchwalenie na tej podstawie wotum nieufności to pierwszy taki przypadek w historii Kanady i, jak podawały media, pierwszy taki przypadek w historii Commonwealthu. Jak było widać podczas transmisji telewizyjnej z głosowania, nie tylko galeria prasowa była zapełniona do ostatniego miejsca, także miejsca dla publiczności - wielu Kanadyjczyków chciało zobaczyć na żywo to historyczne głosowanie.
Zgłoszenie wniosku o wotum nieufności zapowiadał od kilku dni Michael Ignatieff, lider Liberałów, którzy są największą partią opozycyjną w parlamencie. Poparcie dla wniosku zapowiedziały zarówno Nowi Demokraci (NDP) i Blok Quebecki (Bloc Quebecois), choć lider centrowo-lewicowej NDP Jack Layton zapowiadał, że jeśli rząd zechciałby przedyskutować poprawki do złożonego we wtorek budżetu, to mógłby uniknąć wyborów. Opozycja twierdzi, że budżet przedstawiony przez rząd nie odpowiada potrzebom gospodarki. Rząd z kolei odrzucał wszelkie poprawki do budżetu.
Ulubiony temat: gospodarka
Ponieważ wotum nieufności oznacza wybory, premier Stephen Harper argumentował, że obecnie trzeba zajmować się gospodarką, a nie wyborami. Media przypomniały jednak, że Harper doprowadził do wyborów w 2008 roku, a więc wtedy, gdy zaczynała się recesja. Teraz, po uchwaleniu przez parlament wotum nieufności, zgodnie z kanadyjskim prawem premier zwraca się do Generalnego Gubernatora reprezentującego królową Elżbietę II (formalnie głowę państwa) o rozwiązanie parlamentu i rozpisanie wyborów. Jak komentuje kanadyjska prasa, kampania przed wyborami, które zostaną przeprowadzone na początku maja tego roku, będzie się koncentrować na budżecie i sprawach gospodarczych, a jest to ulubiony temat konserwatystów Harpera.
Jednym ze skutków wyborów może natomiast być to, że negocjowaną jeszcze umowę Kanada-Unia Europejska w sprawie liberalizacji handlu, która ma być podpisywana podczas polskiej prezydencji w UE, będzie podpisywał zupełnie inny rząd Kanady. Jaki - to duża niepewność, bo jak podał w czwartek dziennik "The National Post", z najnowszego sondażu Ipsos Reid wynika, że poparcia konserwatystom udziela dziś 43 proc. ankietowanych, a drugą w kolejności partię, Liberałów, popiera 24 proc.zew, PAP