Prewencyjne oddziały policji, wspierane przez żołnierzy, użyły gazu łzawiącego i strzelały ze śrutu, by rozproszyć tysiące protestujących w zamieszkanych przez szyitów wioskach Malakija, Karzakan i kilku innych, położonych na zachód stolicy kraju, Manamy.
Do demonstracji doszło również w wioskach na wyspie Sitra, stanowiącej centrum bahrajńskiego przemysłu naftowego.
Przywódcy opozycji i obrońcy praw człowieka podali, że w wyniku piątkowych starć zginął 71-letni Isa Mouhammed. Udusił się gazem łzawiącym, który dostał się do jego domu w Maameer na Sitrze. Zdaniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych badania wykazały, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych.
Od wybuchu protestów ok. miesiąca temu zginęło co najmniej 20 osób, w tym dwaj policjanci - podała agencja AP.
Antyrządowe protesty w Bahrajnie rozpoczęły się 14 lutego. Opozycja domaga się przekształcenia kraju w rzeczywistą monarchię konstytucyjną, zapewniającą obywatelom większy wpływ na rządzenie. Chce też, by rodzina królewska zrezygnowała z uprawnień do stanowienia prawa i obsadzania wszelkich stanowisk politycznych, a także zajęła się kwestią dyskryminacji szyitów, stanowiących ok. 70 proc. ludności, przez rządzącą mniejszość sunnicką.em, pap