Ponad 600 osób zginęło w ciągu sześciu dni rozruchów, które wybuchły w ubiegłym tygodniu w zachodnioindyjskim stanie Gudżarat.
Rozruchy zaczęły się, gdy tłum muzułmanów napadł na pociąg i spalił żywcem 58 hinduskich pielgrzymów.
Jak podał w środę w Ahmedabadzie rzecznik lokalnej policji, liczba śmiertelnych ofiar zajść może okazać się jeszcze wyższa, w miarę jak wydobywane są ciała kolejnych ludzi, spalonych w sklepach i domach, głownie należących do muzułmanów. Tylko w środę rano policja znalazła 29 zwęglonych ciał - tym samym oficjalny bilans tragicznych zajść wzrósł do co najmniej 602 osób.
Zdaniem rzecznika policji w Ahmedabadzie, w całym stanie jest obecnie względnie spokojnie - dochodzi jedynie do odosobnionych przypadków przemocy.
Apelując o zgodę i pokój, hinduiści i muzułmanie przeszli we wtorek razem przez miasto Ahmedabad, które przez kilka dni było widownią najkrwawszych od 10 lat rozruchów religijnych w Indiach.
les, pap
Jak podał w środę w Ahmedabadzie rzecznik lokalnej policji, liczba śmiertelnych ofiar zajść może okazać się jeszcze wyższa, w miarę jak wydobywane są ciała kolejnych ludzi, spalonych w sklepach i domach, głownie należących do muzułmanów. Tylko w środę rano policja znalazła 29 zwęglonych ciał - tym samym oficjalny bilans tragicznych zajść wzrósł do co najmniej 602 osób.
Zdaniem rzecznika policji w Ahmedabadzie, w całym stanie jest obecnie względnie spokojnie - dochodzi jedynie do odosobnionych przypadków przemocy.
Apelując o zgodę i pokój, hinduiści i muzułmanie przeszli we wtorek razem przez miasto Ahmedabad, które przez kilka dni było widownią najkrwawszych od 10 lat rozruchów religijnych w Indiach.
les, pap