Próbujemy rozmawiać
Zdaniem Komorowskiego, Rosja znajduje się w przededniu przewartościowania swojej oceny okresu po 1990 roku. - Mamy nadzieję na powrót tendencji modernizacyjnych w Rosji i uważamy, że warto w to inwestować - powiedział prezydent. W jego opinii, Rosja "nie ma innej drogi, nie ma innej szansy" niż modernizacja. - Ostatni rok w polityce polskiej to rok próby dialogu polsko-rosyjskiego, szukania mechanizmów współpracy przy prostym i oczywistym definiowaniu różnic interesów - podkreślił Komorowski. Jednocześnie zapewnił, że Polska "chce pokazywać, gdzie współpraca może mieć miejsce, nie chowając pod sukno różnic interesów i poglądów".
Przekroczyć barierę kłamstwa
- Polska dzisiejsza ma w swoim fundamencie upominanie się o przekreślenie kłamstwa katyńskiego - przypomniał polski prezydent. Dodał, że nasz kraj stawia na to, by "przekroczyć barierę kłamstwa katyńskiego" i "nie tylko samemu uzyskać historyczną satysfakcję, by pokazać własny dramat i straty, ale także po to, by samej Rosji ułatwić przezwyciężenie własnej dramatycznej historii z czasów stalinowskich". Komorowski podkreślił, że Polska chce Rosji "demokratyzującej się, która potrafi przekraczać bariery historyczne i takiej, która chce dialogu". - Chcemy takiej Rosji, która będzie traktowała z należytym szacunkiem, zgodnie z zasadami dobrego sąsiedztwa wszystkich swoich sąsiadów - dodał.
W swoim wykładzie Bronisław Komorowski poświęcił uwagę także Białorusi. - Polska jest po stronie społeczeństwa białoruskiego, walczącego o swoją szansę na życie w normalnym państwie - oświadczył. Dodał, że nasz kraj jest zwolennikiem twardego kursu wobec władz białoruskich. - Nie można udawać, że tam nie biją ludzi. Nie można udawać, że nie widzimy, że tam nie ma demokracji - argumentował. - Musimy stosować jednoznaczne kryteria oceny władzy i musimy mieć odwagę pomagania Białorusinom w ich drodze ku demokracji i wolności - dodał. Odnosząc się z kolei do Ukrainy Komorowski zaznaczył, że Polska chce, aby jej wschodni sąsiad był wolny, demokratyczny i uczestniczył w integracji europejskiej. - Ostatnimi krajami, które mogą zgodzić się na zamykanie drzwi za sobą są te kraje, które ostatnie dostały się do UE - stwierdził prezydent. Zapewnił, że Polska będzie trzymała "nogę w drzwiach UE bardzo długo, mówiąc >chodźcie, zmieńcie się<".
PAP, arb